Tydzień.

Ostatnio zasypałam bloga wierszami, ale nie samą poezją człowiek żyje. Ten tydzień był intensywny. Może nawet aż za bardzo. Zaczęło się od poniedziałku i zbitego ekranu w telefonie. Wtorek połamałam słuchawki, a moje uczucia zostały olane. Całe szczęście moja intuicja wiedziała, że tak będzie więc za wczasu umówiłam się na tatuaż co by bolało coś innego niż tylko serce. O dziwo tym razem obyło się bez bólu serca. Może to jeszcze nadzieja, może coś się wypaliło. W środę zdążyłam fajnego faceta zesłać do frendzone. Co było nieuniknione. O tym może innym razem. W czwartek poczułam, że moja pozytywna energia próbuje gdzieś spierdzielić. W głowie mając sytuację z wtorku. Poczułam się jak kilka miesięcy temu, bez chęci do życia, marzyłam by jedynie znikać. Obrzydliwe. Przerażające! 

Wyobraziłam siebie, że tak już zostanie. Przecież dobra passa nie może wiecznie trwać. Pogoda też dobijała i sprawiała, że nic się nie chciało. A moje myśli krążyły  wokół jednego - brak odpowiedzi. Nie lubię się narzucać, więc jeśli ktoś nie odpowiada, drugi raz nie pytam. Brak odpowiedzi to też odpowiedź. Nie wiem kto wymyślił taką zależność. Dlaczego myśl o drugim człowieku może tak bardzo boleć albo tak mocno napędzać do życia. Mi nawet nie pękło serce, żal mi tylko, że nie będzie dalszego ciągu. Że znowu nie udało mi się urealnić tej znajomości. 

Dzięki gwiazdą nastał piątek. Obudziłam się już inna, jakby lżej mi było. Zmartwiona jedynie pogodą, że utrudni mi dotarcie na tatuaż. Wiało, padało, pizgało wręcz złem. Nawet nie dało się podrzeć mordy przy radiu, bo świata nie było widać. Nie doszukiwałam się żadnych znaków w tej sytuacji, bo poprzednim razem było tak samo gdy jechałam się dziarać. W końcu dotarłam na miejsce. Czekało jedno jedyne wolne miejsce na parkingu - "co za szczęści" pomyślałam. Kiedy już zaparkowałam wiecie co się stało? 


Wyszło słońce. Ale tak piękne i tak cudowne, że znowu poczułam, że chce mi się żyć. Jedyne co ważne, to radość chwil, bo nic nie trwa wiecznie.
Z uśmiechem więc poszłam po kawę do takiej małej piekarnio - cukierni. Znacie zapewne takie miejsca. Jak tam cudownie pachnie chlebem. Zamawiam kawę. Nagle starsza pani przypadkiem tracą mnie taką torbą na kółkach, wiecie na pewno o co mi chodzi. Taka trochę przestraszona zaczyna mnie przepraszać. Wyjaśniłam, że przecież nic się nie stało, w żarcie rzuciłam uśmiechnięta, że mogłaby mnie tym przewieźć czy coś w tym stylu. 


Wtedy pani podniosła wzrok na mnie i powiedziała z uśmiechając się radośnie - "dziecko drogie Ciebie to nawet do siebie do domu na kawę mogę zabrać".  Jak mi to zrobiło dzień. Z uśmiechem, kawą i kanapką wróciłam do auta, bo przed wyjazdem nie zdążyłam nic konkretnego zjeść. A wstyd jak nie wiem gdyby zaczęło mi burczeć w brzuchu kiedy leżałbym na dziarce. Pijąc tak kawę i kolejny raz sprawdzając czy nie ma odpowiedzi od tej ważnej dla mnie osoby, nagle przeszła mnie myśl - "odpuść". Odłożyłam więc telefon, mówi się trudno. Nie ja zrezygnowałam. To nie moja wina. Może odczytałam jakieś znaki nie tak jak należy. Może za bardzo byłam ciekawa tej istoty. Widocznie nie ma tak jak ja, a może ma inne powody. Może to czas na nowe, nie mogę znowu wrócić do stanu kiedy "nie było" jej w moim życiu.  


Ruszyłam więc na dziarę. Jako, że to moja druga wizyta tam, to szłam bez stresu. Lubię ich vibe. Luz, uśmiechnięci ludzie, mega energia. Jedynie co mnie martwiło to myśl, że może nie damy rady zrobić tego co wymyśliłam, bo zmieniła mi się trochę wizja. Nie wiem czy los tak chciał czy ktoś mnie tam rozgryzł. Ale mieliśmy tyle czasu, że się udało, tatuarorka też wyczuła moją wizję - zrobiła genialny projekt!  Więc wyszłam obolała, ale szczęśliwa!  Sobotę spędziłam z wspaniałymi ludzi. W końcu trochę się otworzyłam. Odzyskałam już równowagę, bo dzisiaj to znaczy w niedzielę obudziłam się i już zero złych myśli. Poczułam potrzebę, że muszę się podzielić z Wami moją refleksją.

Myślę sobie, że wszystkie niechciane rzeczy jakie do nas przychodzą mają nam przypominać, o tym by doceniać czas kiedy jest dobrze. Radość chwil, bo jest pięknie, a jak nie to będzie. 









Komentarze

Popularne posty